Duszekjk

Dzisiaj postanowiłem, że wstawię vlog z wyjazdu do Taizé, bo nie mam za dużo materiału z dnia. Zawsze się spóźniam z blogiem, więc zmieniam godzinę wstawiania posta na bloga na 21:00.

Odpocząłem po przyjeździe, odwiedziłem rodzinę. Robię postępy w vlogu z Taizé. Już nie mogę się doczekać, aż wam to pokażę. Wybieram też farbę jaką pomaluję swój pokój.

Wróciłem z Taizé! Po długiej 16 godzinnej podróży (z nieprzespaną nocą) wróciłem do Polski z Taizé. Jutro lub pojutrze wstawię vloga z podróży. Zadecydowałem, że będzie jeden film, ponieważ nie mam aż tyle nagrane, żeby starczyło na każdy dzień jeden film. Do zobaczenia jutro o 18:00! <3

W sobotę jadę do Taizé, gdzie nie będę miał dostępu do internetu, więc na blogu przez ten ponad tydzień będzie pusto. Jest to mój drugi wyjazd do Taizé. Pierwszy raz byłem w zeszłym roku i to Taizé mnie nie zachwyciło i prawdopodobnie bym w tym roku nie jechał, gdyby nie to, że większość moich przyjaciół jedzie, a dla mnie bardziej się liczy to z kim jadę, niż to gdzie jadę. Wyjeżdżamy w sobotę o 12:00. W zeszłym roku spaliśmy w domkach, a w tym roku będziemy spać w namiotach, więc jest pewna zmiana.

Nic ciekawego się nie działo. Z babcią pojechaliśmy na zakupy, przeczytałem Morderstwo to nic trudnego Agaty Christie i montowałem wczorajszy volg. Z tym montowaniem było dużo roboty, bo korzystałem z nowego programu, który zapisuje filmy 4K i działa na Macu (wcześniej do filmów 4K miałem tylko Windowsowy program). Z programu się fajnie, wygodnie korzysta, ale komputer jest bardzo głośny, jak ten program jest uruchomiony i sam ten program bez edytowanego filmu zajmuje 6 GB pamięci.

Zaczęliśmy już malować - sufity już są pomalowane i wszystkie pokoje są gotowe do malowania. Piszę z pewnym opóźnieniem, ale mam za wolny internet i nie dało się szybciej.

Taki trochę leniwy dzień mam, długo spałem, zawiozłem rowery rodziców do napompowania i długo walczyłem z drukarką z skończonym tonerem. Od jutra wpisy na blogu o godzinie 18:00 (do teraz były o 12:00)

Niedziela, Przystanek Jezus dzień 8. Takie moje urodzinki https://youtu.be/D6LekwFUWWI

Sobota, Przystanek Jezus dzień 8. Udało mi się trochę więcej czasu być na Woodstocku. Odbyło się tam wiele rozmów, zobaczyłem Hogwart. Wieczorem szykowaliśmy wrzątek dla powracających z pola. Nie mieliśmy zapałek, tylko trochę żaru było i dmuchając i dając łatwo palne materiały. Później przez godzinę próbowaliśmy zagotować wodę i ledwo się trochę cieplejsza zrobiła. Na to przyszła jakaś siostra i kazała nam wbić kija w palący się pod garnkiem ogień i woda się w dwie minuty tak zagotowała, że pokrywa od tego wielkiego garnka podskakiwała. Wersja video tego dnia: https://youtu.be/Zuy81poRbwU

Piątek, Przystanek Jezus dzień 6. Po mszy pomogłem rozdawać śniadania, a następnie poszedłem spać. Na pole Woodstockowe nie wyszedłem wcale.